Przychodzi człowiek, zmęczony po całym tygodniu pracy... i zamiast położyć się na kanapie
i odpocząć, siada na ziemi, bierze skarpetki, ryż i inne małe drobiazgi i robi małe,
śliczne bałwanki...
Najpierw powstaje mama bałwanek, do tego trzeba stworzyć tatę....
Potem powstaje mała dziewczynka z kwiatuszkiem na opasce....
potrzebuje brata, więc powstaje mały bałwanek z zieloną czapeczką.
Koniec???
nie, nie, nie, przecież brakuje jeszcze jednego brata... Bartka ;)
powstaje bałwanek z czapeczką w paski..
może jeszcze jakaś żona.. albo narzeczona?
jaaaaaaaasne :)
powstaje mała bałwankowa Anna-żona Sebastiana...
a Bartek? nie może przecież zostać sam, tak więc powstaje Luśka... tak, żeby było miło :)
No i tak powstała cała moja bałwankowa rodzinka :) jakże słodka, wywołująca uśmiech na twarzach wszystkich, którzy na nią patrzą :)
idą święta....
pozdrawiam gorąco,
bałwanek Pati :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz